Najnowszy post

"Ogrody Księżyca" - Steven Erikson

źródło: https://www.instagram.com/czytania_mania/


           

     Malazańskie Imperium podbija kontynent. Pale zostało zdobyte. Zostało tylko jedno wolne miasto, największe i najwspanialsze – Darudżystan, do którego zostają wysłani żołnierze cesarzowej, znani Podpalacze Mostów. Jednak na ich drodze staną wrogowie. Nie są tylko ludzie, ale również bogowie chcą doprowadzić do upadku imperium.

„Ostatnio w ogóle żyję w dziwnych godzinach”

            Odkąd siedzę w domu mam bardzo dużo czasu na czytanie książek, które dotychczas omijałam, bo przerażały mnie nie tylko pod względem tematyki, ale również stylu, oczekiwań i gabarytów. „Ogrody Księżyca” Stevena Eriksona były dla mnie dużym wyzwaniem. Jest to pierwsza część bardzo obszernej i potężnej dziesięciotomowej serii, którą uważa się za jedną z najważniejszych i kultowych w kanonie fantastyki. Było to moje drugie podejście do tej książki. Wcześniej nie byłam przygotowana na przytłaczającą ilość bohaterów, zawiłą fabułę i skomplikowaną historię. Teraz, po kilku latach, sięgnęłam po nią ponownie i… nie żałuję!
 Od razu zostajemy wrzuceni do bogatego i wielowymiarowego świata, w wir mrocznej, bezwzględnej wojny. Po pewnym czasie z tej zawieruchy wyłaniają się główni bohaterowie, a w nich poddani i wierni sojusznicy cesarzowej, Podpalacze Mostów, bywalcy gospody „Pod Feniksem”, prawdziwi władcy Darudżystaniu, potężni czarodzieje i bogowie. Wydarzenia są przedstawione z dwóch perspektyw: poddanych cesarzowej, walczących za Malazańskie Imperium oraz ludzi z Darudżystanu. Postacie są bardzo dobrze zbudowane i różnorodne. Poznajemy ich lęki, zmartwienia, motywacje, pragnienia. Moje serce zdecydowanie skradł korpulentny Kruppe, który mówi o sobie w trzeciej osobie, jest przezabawny i skrywa wiele tajemnic. Kibicowałam mocno Paranowi. Wręcz odczuwałam fizycznie jego dojmujące cierpienie, nieszczęście, zagubienie. Polubiłam Crokusa, nierozgarniętego młodzieńca i złodziejaszka. Anomander Rake był bardzo tajemniczy, a latający Odprysk Księżyca, którym włada, nadal wydaje mi się najbardziej intrygującym miejscem w tej historii. Mam problem z kobiecymi bohaterkami, ponieważ nie polubiłam ani Lorn, ani Żal. Kobiety raczej przedstawione są jako te złe, na które trzeba uważać. O Cesarzowej Lassen zaczęła myśleć dopiero po skończeniu książki, bo tak naprawdę nic o niej nie wiem. Jestem ogromnie ciekawa, czy w drugim tomie będzie jej więcej, bo chciałabym ją lepiej poznać.  W „Ogrodach Księżyca” bardzo podoba mi się również to, że nie ma zbędnych słów i historii – wszystko ma znaczenie. Każda scena, dialogi, wydarzenia są istotne. Akcja trzyma czytelnika w ciągłym napięciu i oczekiwaniu. Sceny batalistyczne i pojedynki magiczne są po prostu świetne.

„To my, bogowie, jesteśmy teraz niewolnikami, a śmiertelnicy są naszymi panami, choć nie zdają sobie z tego sprawy.”

Trochę zawodzą relacje między bohaterami – są zbyt płytkie, słabo zarysowane. Nie da się przejąć ani uwierzyć w żadną relacje miłosną, jaka została zarysowana w tej historii. I to mi trochę nie zgrzytało, a nawet przeszkadzało, bo miało to duży wpływ na przemianę pewnego bohaterami. Liczyłam również, że pomiędzy zaprzyjaźnionymi postaciami będą rzucane cięte riposty lub rubaszny humor – niestety brak tego jest bardzo odczuwalny. Można również zarzucić, że fabuła jest zbyt chaotyczna i zagmatwana, ale uważam, że choć początek jest dość trudny do przebrnięcie, to później już wszystko staje się klarowniejsza. Pisarz nie skupia się tylko na wydarzeniach i intrygach, opisywaniu postaci czy poznawaniu ich myśli, ale czasami wtrąca jakiś filozoficzny smaczek.  Erikson nie czerpie z Tolkiena, jak wielu dobrych pisarzy fantasy. Jego uniwersum jest oryginalne, świeże, inne. Magia jest podstawowym budulcem świata, bohaterowie korzystają z niej praktycznie cały czas, co wiążę się z pewnymi konsekwencjami. Do tego bogowie, którzy mieszają się w ludzkie żywoty – odbierają i dają życie.  I mamy świetną powieść fantasy od której trudno się oderwać.
Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych książek fantasy, która przyniosła mi wiele radości i ekscytacji. Z zapartym tchem śledziłam dalsze losy bohaterów. Sporo elementów mnie zaskoczyło, a jeszcze więcej zaintrygowało. Podziwiam pomysłowość pisarza – stworzył wyjątkowy świat oraz mnóstwo, różnorodnych ras, nacji i istot.  Sama nie wiem, jak Erikson nie pogubił się w kreowaniu tak wielowątkowej, monstrualnej historii. Ponoć „Ogrody Księżyca” są najsłabszą książką z serii, więc nie mogę się doczekać aż sięgnę po kontynuację.

O Marlena M

Marlena M
Recommended Posts × +

1 komentarze:

  1. Warto czytać dalej, bo pisarz ma po prostu znakomity pomysł na historię tego świata. Ale niestety ta książka ma bardzo wysoki próg wejścia, bo autor niczego nie tłumaczy i trzeba zorientować się samemu w gmatwaninie pomysłów. Ja jestem już po całej serii i zdecydowanie polecam!

    OdpowiedzUsuń

Kłamałabym mówiąc, że nie interesują mnie komentarze. Umiem zmierzyć się z konstruktywną krytyką, ale przyjmę także miłe słowa. Wasze komentarze to wynagrodzenie mojego wysiłku, także jeżeli chcesz się odezwać – pisz!